A więc mam problem z zrb głosowania na mojej str . więc zrobie jej tu wy zadecydujecie .. teraz jest to najważniejszym prolemem a) Zostaje i piszę. b) Odchodzę i nie piszę Wasza decyzja zalezy od was co wy postanowicie ..
Wy zadecydujecie co mam zrobić z blogiem .. Mam nadzieje ze przynajmniej napiszecie waszą decyzje, oczywiśćie ją uszanuje.
Cześć Wam. ^.^ Wpadłam do was ... Sama nie wiem co mam robić kocham pisać ale sami wiecie... nie było mnie tu ponad miesiąc ale trudno .. nauka ... zaraz postaram się zrobić jakieś głosowanie moze albo coś ..
Witam Was ponownie ;) Obiecałam posta wiec wam pisze ... Powróciłam na bloga... Wszyscy byli szczęśliwi ... Cieszyli się taka była prawda Teraz? Pod przedostatnim rozdziałem widziałam tylko 4 komentarze ... czuję , ze was tracę.Wróciłam do was z pełnią życia i weny... ale odchodzicie ode mnie obroty spadają ... Tracę was..... i jest mi smutno wiem , ze pewnie nie da was się odzyskać ale chce wam coś robię to dla was robię do dla was bo myślałam ze mnie docenicie robię to dla was ... Smutno mi z tego powodu ale jeśli chcecie mogę was odpuścić założyć nowego bloga i pisać kolejną opowieść ale nie chce bo chce pisać tą . wciągnęła mnie . Powoli tracę dla kogo pisać. Teraz liczę na szczere komentarze . Powiedzcie co mam zrobić.
- Co z Renesmee?- zapytałam. -Niestety pańska siostra... nie żyje. Oprócz śladów sznurka którego się udusiła , były tez znaki po żyletce. Renesmee nie żyje?! Zabije tego drania! Uduszę ! Wszystko we mnie wrzeszczało . Nagle przed oczami zrobiło mi się czarno.
Z PUNKTU WIDZENIA EDWARDA Był to ułamek sekundy . Zauważyłem opadającą Bells . -Bello?! Obudź się kochanie ! - powiedziałem . - Niech ją pan położy tu - powiedział lekarz w jego pokoju gdy przyniosłem ja do gabinetu . - Mogę z nią zostać? - zapytałem . - Oczywiście... - powiedział lekarz. Po czym zawołał pielęgniarkę aby przyniosła lek uspakajające i szklankę wody . -Panie doktorze ,ona jest w ciąży... - Dobrze. W takim razie proszę ja przenieść na łózko szpitalne i sprawdzić czy coś nie stało się dziecku- zwrócił się do pielęgniarek Na szczęście nic się stało mojej lubej i maleństwu . Bella ocknęła się i nie wiedziała co się dzieje, ale uświadomiłem jej ze to nie był sen, i Ness naprawdę nie żyje, niestety.
Z PUNKTU WIDZENIA BELLI Ogarnęła... mnie... tak wielka... pustka ! Nienawidziłam w tamtym momencie tak bardzo Jacoba, ze mogłam go zabić! Byłam w ciąży i nie mogłam się denerwować, a tu coś takiego ! Nie chciałam z nikim rozmawiać, chciałam zamknąć się w sobie, chciałam aby pustka się jeszcze bardziej nie rozszerzała. Widziałam, ze Rosalie i Alice była roztrzęsione i płakały, one tylko płakały. To była pierwsza rzecz, której nie chciałam widzieć... Drugą rzeczą była reakcja Esme ! Jak my jej to powiemy ? Przecież to ja wykończy ! Nie dość ze przez nas zawsze ma jakieś zmartwienia, to jeszcze teraz śmierć jej córki ! Rodzonej córki ! To nie mogło się zdarzyć ! Moje ciało wciąż krzyczało "NIE ! " , a twarz mówiła " zabije go ! " Kiedy pożegnaliśmy się z Renesmee, tak właściwie z jej ciałem nie mogliśmy już wszyscy wytrzymać w tym miejscu i musieliśmy wyjść ze szpitala... Z jednej strony byłam spokojna, ze mogliśmy się pożegnać, a z drugiej roztargniona i nie mogłam w to wszystko uwierzyć. Pojechaliśmy wszyscy do domu, aby powiadomić Esme. To bylo chyba najtrudniejsze !
20 MINUT PÓŹNIEJ W DOMU Gdy weszliśmy do domu, widzieliśmy łkającą Esme na podłodze Zrozumiałam ze ona już wszystko wie. Jedynie dobrze ze to my nie musieliśmy jej tego mówić nie znosiłam tej myśli W trójkę czyli ja, Rose i Alice podbiegłyśmy do Esme i przytuliłyśmy ja, bo na nic innego nie było nas teraz stać. Esme tylko zapytała "Dlaczego ? " Powtarzała to nieskończenie wiele razy, a my nie potrafiliśmy jej na to odpowiedzieć W końcu Edward w końcu zdobył się na odwagę i przemówił. - Pani Esme. Renesmee popełniła samobójstwo z powodu chłopaka. Tak bardzo nam przykro - wydusił Edward - Nie rozumiem po co, dlaczego zostawiła nas ! Przecież miała jeszcze życie, dlaczego opuściła nas w takim momencie jej życia ? Nie rozumiem, nic nie rozumiem. Wyraz twarzy Esme to było coś nie do opisania, nigdy w życiu nie widziałam jej takiej pogrążonej samej w sobie . Esme, nagle wstała z podłogi, odsunęła nas od siebie i powiedziała : - To było moje dziecko, kochałam je i nadal będę kochać ! Nie rozumiem, dlaczego popełniła samobójstwo, ale przynajmniej mogę wyprawić jej pogrzeb godny jej samej ! Godny mojej córki, godny mojej rodziny ! Nie mam pojęcia jak o tym powiem Carlislowi gdy przyjedzie. Musze was przeprosić, ale muszę się zebrać w sobie, przepraszam ! Przepraszam Was moje kochane córeczki przepraszam was za to, ze nie podołałam wyzwaniu jakim jest matkowanie. Przepraszam Was za to drogie dzieci... - po chwili pewnej ciszy powiedziała - Pogrzeb odbędzie się w sobotę, za 4 dni, proszę Was abyście wszystko przygotowały ... Ja ... ja nie dam rady. Przepraszam, to zbyt wielka strata - i odeszła nie mówiąc już nic i wtedy zrozumiałam jaki to musi być cios dla niej ! Cios w samo serce ! Nikt się już nie odezwał aż do chwili, gdy zapytałam co z pogrzebem. - Oczywiście wszystko przygotujemy i poinformujemy Carlisle'a - oznajmiła nam Rosalie Alice nic nie mogła wydusić, tak samo jak Jasper i Emmett. Edward stanął obok mnie i pocałował w czoło mówiąc ze wszystkim się zajmie. Wiedziałam, ze mogę na niego liczyć, a szczególnie teraz, szczególnie w takich chwilach ... Następny będzie jak będzie 10 kom.
Witam Was Ponownie ... Rozdział 27 napewno pojawi się juz dziś ;) Za pare min... Ale niestety będzie smutny .... Mam nadzieje ze się cieszycie ;) Pózniej po rozdziale dodam pewien post na temat mojego pisania
Więc mam nadzieje ze pozostaniecie i go przeczytacie, Pozdrawiam
ROZDZIAŁ DEDUKUJE ; San Drus - dziękuję ,że mi pomagasz i jesteś Domi - mimo tego dziękuję ze jesteś.
Kawełek rozdziału 25 dla przyp.
RANO
Obudził mnie telefon. Nie chciało mi się wstać
-Edwardzie .. odbierz..- powiedziałam śpiącym głosem . Spałam na łóżku właśnie w swoim pokoju i Eda .
Nikogo nie było.
Telefon nie milczał. Podniosłam się i odebrałam go.
-Halo..
-Bello?- powiedziała przerażającym głosem Alice.
- Alice ?! Co się stało?! Powiec.
**************
" Przez głupią miłość można nawet zrobić głupie rzeczy"(cytat)
Oto przed wami rozdział ;)
Rozdział 26
W słuchawce słyszałam tylko szloch Alice . Nie wiedziałam co się stało . Postanowiłam zabrać znowu głos;
- Alice ,do cholery powiedz mi co się stało !
-Renesmee ..
-Renesmee ... popełniła samobójstwo !- powiedziała Rose. Zamarłam ! moja kochana siostra popełniła samobójstwo ! Co z niego za bydlak! To na pewno z powodu z tego Jacoba!
Zadzwońcie na pogotowie , zaraz przyjadę do szpitala. I się rozłączyłam się . Poszłam się przebrać w niebieską tunikę i zadzwoniłam po Edwarda.
- Edwardzie musisz szybko przyjechać, stało się coś strasznego ... Proszę, szybko ! Czekałam na Edwarda i myślami nie potrafiłam się zebrać .. Moje serce odczuło nagle taką wielka pustkę tak jakby już jej nie było ... A to z nią tak dobrze się rozumiałam, moja kochana siostra, nie ... nie żyje. Nie mogę się z tym pogodzić, musimy robić co w naszej mocy aby tak nie było. Tak bardzo chciałam by to wszystko okazało się tylko jednym wielkim koszmarem, ale tak się niestety nie stało. Z moich zamyśleń wyrwał mnie dźwięk samochodu Edwarda. Wyszłam z domu i wtuliłam się w niego najmocniej jak mogłam i zaczęłam płakać. - Co się stało ? Kochanie co się stało ? - wyszeptał Edward - Renesmee, ona popełniła samobójstwo ! - i wybuchłam jeszcze większym płaczem Edward zamarł nie wiedział co ma zrobić i wydaje mi się ze łza mu pociekła po policzku. On też wiedział, że to wszystko przez Jake'a.
20 MINUT PÓŹNIEJ W SZPITALU Gdy dotarliśmy już do szpitala byli już tam wszyscy a mianowicie : Rose, Alice, Emmett i Jasper. Rosalie i Alice przybiegły do mnie i się rozpłakały, a ja razem z nimi... Dziewczyny opowiedziały mi, ze znalazły Ness wiszącą na drzewie, myślały ze to jakiś chory żart niestety nie. Czekaliśmy tak i czekaliśmy aż w końcu przyjdzie lekarz. Nic nie mogliśmy zrobić. Czekaliśmy , a ja myślałam ze zaraz dostane szalu, a zarazem oszaleje z powodu pustki w moim sercu. Rosalie i Alice siedziały i nawet nie drgnęły, a Emmett i Jass prawie zasypiali, a Edward ... Edward był zdruzgotany, wiedziałam, ze jego tez to boli. Po chwili, już nie wiedziałam co się dzieje i chyba tez zasnęłam.
OCZAMI EDWARDA Zabije tego sukinsyna, normalnie zabiję ! Jak on tak mógł ? Dać nadzieje dziewczynie, a potem ja tak po prostu zostawić ? Renesmee popełniła samobójstwo, a Bella ... Moja ukochana Bella odchodzi od zmysłów i jestem zdołowana, w sumie chyba tez mnie to przeraziło ... Tak bardzo lubiłem Nessie, a teraz coś takiego ... Nie spodziewałem się tego. Nie wiem co teraz wszyscy zrobimy. To będzie jakaś tragedia jeśli okaże się, ze jednak nie przeżyła i nie dało się ja uratować... A co powie pani Esme ? Będzie roztrzęsiona !
OCZAMI BELLI Nie wiem ile czasu minęło i ile spalam, ale zdawało mi się gdyby to trwało wieczność. Nadeszła chwila, w której mieliśmy się w końcu wszystkiego dowiedzieć. Obudziłam Emmetta, i Jaspera i wyrwalam chyba Rose i Alice z przemyśleń, bo nadchodził lekarz. Moje ciało krzyczało "NIE ! NIE !" , a mina lekarza mówiła to czego najbardziej nikt z nas nie chciał ... - Czy państwo są rodzina pani Renesmee ? - spytał nas lekarz - Tak to my - powiedziała Alice - Renesmee ...
*** Mam nadzieję ,że rozdział spodobał wam się ;) Następny pojawi się jak będzie 10 komów
Skarby! Wiem bardzo mnie długo mnie nie było .... Tym razem juz na 10000 % do was powracam
Mam nadzieje ze mi wybaczycie Wszystko mnie dołowało szkoła, dom, rodzina, bratanek, kłótnie z pewną kolazanką i zerwana przyjazn , oceny, kartkowki , sprawdziany testy . Dziś czytałam pewne ff co tez dało mi trochę weny. Ale teraz mam mnóstwo czasu wiec BEDE PISAC! PRZYSIEGAM!
No to lece pisać rozdział;)
niedziela, 24 marca 2013
Hejo !
Postaram sie dodać nowy rozdział w tym tygodniu !
I przepraszam was z e zostawiałm was w takium napieciu!
Mam do was prósbe ;D
Jesli macie facebooka to zaproscie jedną pewna stronei na której jestem adminką ;
Skarby :* :* Dziękuje, Wam za te 3686 wejść na mojego bloga Bardzo się cieszę z tego powodu ;) Cieszę się też ,że tyle osób czyta mojego bloga.
Dziękuję również tym, którzy powstrzymali mnie
od zamknęcia bloga . Bardzo się cieszę :) ^^ Pozdrawiam Was i Całuje :D
ROZDZIAŁ DEDYKUJE:
- Zulianie
-Paulinie
-Weronice.
- TinTin
-Patrycji.
-Kamili.
-Wiktori.
- Inez.
-Agacie.
-Klaudi,
- Tym co mnie ciągle wspierają a ich nie wymieniłam ^^
Wstałam rano była godzina 8:00. Chłopaki spali jak zabici. , trudno zaśpią too nie ja w końcu to nie moja sprawa.. Poszłam zrobić sobie gorącą kąpiel po czym udałam się do kuchni . I zrobiłam naleśniki i kawę. Nie wiem co ale z pewnością zapach naleśników i świeżej kawy przywrócił ich
na nogi. Uśmiechnięci zeszli na dół .
- No wreście coś porządnego , i nikt mnie nie zatruje - odezwał się Jasper i Edward jednocześnie - patrząc na miśka.. Emm zrobił kapryśną minę..
Nie wiedząc kiedy poczułam ręce Eda - przyszłego ojca ^^
-Cześć Kochanie -powiedział Ed.
-Cześć - powiedziałam i pocałowałam go w usta...
Wyjełam naleśniki i położyłam na talerzach aby było porówno :P
I zaczeli pałaszować..
- Świetnie gotujesz kochanie - powiedział mój ukochany.
-Dziękuję ^^
- Widzę,ze rodzi nam się kolejny talent gotowania - powiedział Jass.
Uśmiechnęłam się
-Wyśmienite Bells- skomentował Misiek .
-Cieszę się,że wam smakuje.
Emm ty sprzątasz po śniadaniu - powiedziałam.
Usiadłam sobie na kanapie.. przy Edzie .
Zaczął mnie całować.
- Przestancie się obciskiwać bo kurde dziecko se jeszcze zrobicie - powiedział Emmett. A Jass się zaśmiał głośno.
Szepnełam Edziowi na ucho :" Może im powiemy , bo widze ze idą dobrym tropem ".
-Możemy spróbować.. A kto mówi?
-Ty - odezwałam się z uśmieszkiem .
Zmrużył oczy.
- Nie patrz się tak, tylko mów..
-Hm..?O co chodzi? :p - powiedzieli chłopaki a ja nie zamierzałam im powiedzieć.
- Ten pan wam powie.
-Dobra .. a więc.. Bella jest w trzecim tygodniu ciąży ..Będę ojcem..- powiedział Ed.
Chłopaki stali jak wyryci. Nie mogli w to uwierzyć ..
Podałam Edowi kartkę którą dali mi w szpitalu.. Jako oczywiście dowód . Na początku sam przeczytał potem podał Jasperowi i Emmettowi.
Na niej napisane było :
Imię i nazwisko: Bella Cullen.
Stan :Bardzo dobry .
Powód pozostania pod obserwacją : Ciąża + zalecenia. i tam inne rzeczy xdd/
-Gratuluję - powiedział Jazz.
-Gratuluję- powiedział Emmett nadal zdziwioną miną.
-Dziękujemy - powiedziałam z Edem.
-Idę się przejść-powiedziałam.
-Przejdę się z tobą- powiedział Edward.
- Okey, poczekam przed werandą..
Wyszłam na Świerze powietrze . Obok mnie pojawił się mój ukochany.
-Zapomniałaś o kurtce -powiedział wręczając mi ją.
-Dziękuję.
-Gdzie idziemy?
-Gdzie chcesz - odpowiedziałam.
- Może do parku pójdziemy na swoj pomost.
-Bedzie cudnownie- powiedziałam.
- Z pewnością -odpowiedział .
15 MINUT PÓŻNIEJ- Już w parku ^^
Leżałam sobie własnie na pomoście. Odwrócona w stronę nieba . Woda była nie za gorąca ani nie za zimna. Rozmyślałam sobie o przeszłości która niedługo miała zamienić się w terazniejszość. Przeszkodził mi pocałunek przyszłego ojca który bedzie miał dziecko ze mną.
-Hm..?
-Wiesz ,że jesteś piękna??- powiedział.
- Nie nie.. to ty jesteś przystojny .- I go pocałowałam .
-Ściemniasz - powiedział.
- Niee...
-Tak .
- Nie..
-Dobra nie kłóćmy się bo przecież to szkodzi piękności ...-powiedział.
Prychnęłam a on mnie pocałował.
- O czym myślisz?
- O nas ..
-Czyli?
- O tobie ,mnie i o naszym wspólnym dziecku , o przyszłości , i o tym co nie wymieniłam.
-Wiesz ze , ja też o tym myśle..
-Ciekawe co o tym pomyślałeś..
I tak przegadaliśmy ,nie wiadomo kiedy juz zaczeło się zbliżać do imprezy a,, więc musiałam juz powoli wracać bo przed wyjściem coś zjeść.Wracając trzymałam Edwarda za rękę.
30 MINUT POTEM- W DOMU EDA I BELLS.
Gdy już zjadłam zaczęłam się szykować . Dziś czas leciał bardzo szybko . Ubrałam się w sukienkę niebieską na to założyłam rozpiętą skurzaną kurtkę. Pomalowałam usta błyszczykiem a oczy tuszem do rzęs . Wybrałam sobie specjalną torebkę w której schowałam najważniejsze rzeczy. Po czym zeszłam na dół . Chłopaki jak zwykle obdarowali mnie spojrzeniami lecz tym razem mieli otwarte paszcze . Pomyslałam sobie "Jak zwykle".
-Bello , a tu gdzieś się wybierasz? -zapytał mój ukochany,
-Tak -odpowiedziałam.
-a GDZIE?
-Do dziewczyn.. a co to ma być za przesłuchanie..
-Nic tak poprostu pytam ,zawiozę Cię.
-Dam sobie rade .
-Zawiożę Cię- I juz tym razem się uparł.
-Dobrze.
30 MINUT POTEM - JUZ POD DOMEM DZIEWCZYN .OCZYWISCIE TEŻ Z PUNKTU BELLS.
Edward podwiózł mnie do dziewczyn. W samochodzie oznajmił mi ze przyjedzie po mnie póżniej .Alice gdzy mnie zauważyła , wyskoczyła z domu przytuliła się do mnie. Edward juz odjechał i był za zakrętem. Trudno. Nie zdąrzyłam się z nim pożegnać.Alice zaciągnęła mnie do środka. Rose przywitała się ze mną.
- Gdzie Renesmee?
-W swoim pokoju .
-Pójdę do niej.
-Ok ale przyjdz zaraz.
Zapukałam.
Usłyszałam jej cichy głos;
-Słucham- powiedziałam.
- Mogę wejść?-zapytałam.
-Jasne.
-Renesmee -powiedziałam.
Wtuliła się we mnie płacząc.
-Co się stało?Jacob cię zostawił?
-Tak -wyszeptała.
-Nie przejmuj się , bedzie dobrze
-Może i masz racje.
4 GODZINY PÓŻNIEJ Dochodziła 23:00 .Gdy pod domem pojawił się samochód a właściwie Volvo. -Eh...-weschnęłam- a ten jak zawsze . A przecież mu mówiłam ,że trafię sama do domu. - To tak jak Jasper i Emmett. Woli ciebie mieć na oku ,wiedzieć czy Ci nic nie jest... Powinnaś się zgadzać. Czasem trzeba zrozumieć drugą stronę.. -powiedziała Rose z Al. -Dzięki za wykład ,lecę już. Pocałowałam Alice i Rose w policzek a podeszłam do Ness. -Nie przejmuj się nim.. nie warto.. -powiedziałam do niej- i nie rób głupstw. Ucałowałam ją w policzek :) I wyszłam z mojego starego domu .Domu ? hmm.. nie wiedziałam jak to określić może miejsca zamieszkania? Z których nich napewno jest dobrym określeniem. Wolałam o tym nie myśleć. Schodziłam z werandy, Edward otworzył drzwi . Weszłam do samochodu i odjechaliśmy.. Zasnełam nie wiedząc kiedy. RANO Obudził mnie telefon. Nie chciało mi się wstać -Edwardzie .. odbierz..- powiedziałam śpiącym głosem . Spałam na łóżku właśnie w swoim pokoju i Eda . Nikogo nie było. Telefon nie milczał. Podniosłam się i odebrałam go. -Halo.. -Bello?- powiedziała przerazającym głosem Alice. - Alice ?! Co się stało?! Powiec.
Witam ponownie :)
Oto rodział ,którego się domagaliście :)
Mam nadzieje ze sie podoba:D
Przypominam;
10 komów= kolejny rodział .
Proszę o szczere komentarze, przyjmę
każdą krytykę.
Pozdrawiam Ciepło ^^
A więc .. tak jak mówiłam .. pewnie chcecie mnei zabic bo widze ze mam tu taką jedną ^^ (Zuliana :P ) Więc wyjawnie wam co bedzie w tym rodziale :D
A więc rozdział przepowiada się następująco: - Chłopaki zaśpia do szkoły. - Edward wraz z Bellą powiedza wreście chłopakom o ciązy przez Emma. -Impreza dziewczyn. - A potem niespodziewany telefon który zmieni życie rodziny Cullen Coś zwiazanego z Renesmee ^^ A WIĘC ROZDZIAŁ JUTRO ^^ POZDRAWIAM
Hej kochani! Heh,, no nie wiem jak to powiedzieć .. ee..A więc no .. UDAŁO WAM się mnie powstrzymać.. przed zamknięciem blogaa ! ^^ RODZIAŁ NASTĘPNY ZACZYNAM JUZ PISAC WIEC JUTRO MOZECIE SIĘ SPODZIEWAĆ RZODZIAŁU! ALE RADZĘ WAM PRZYJŚĆ NA BLOGA Z POPCORNEM I COLĄ I WCZUJCIE SIE JAKBYŚCIE OGLADALI FILM JUTRO ^^
Mam wrazenie ,że nikt nie czyta mojego bloga... obroty spadają są co raz mniejsze ... niedługo wypadnie tak,że bede musiała ZAMKNĄĆ BLOGA! jest mi z tego powodu smutno.. wiem to moja wina.. ze długo nie pisałam.. Ale taka prawda .. Może będe pisać o wiele lepszego? Może wogule? Przykro mi ;c ;c ;c WIEM ,ŻE TO MOJA WINA , ŻE TO JA TO CHRZANIŁAM ZE WAS TU NIE MA.. NIE MAM WSPARCIA Eh.. trudno powiedziałam to co powiedziałam... i to co chciałam powiedzieć Pozdrawiam i dziękuję za uwagę.
Hejo Skarby <3
Sorka ze nie dodawałam rozdziału ale nauka ..testy .. kartkówki i wogóle..
Ale pani dyrektor powiedziała ze jest co raz blizej zakonczenia roku szkolnego i to dlatego ale niedługo zwolnią z tempem może...
eh.. cięzko mi myśleć ze dwa miesiące nie bede widzieć swoich kolegów i koleżanek..
Ale jakoś przeżyje ;3
Niedługo bede zastanawiać nad zmianą bloga tzn. nad wygladem ,czcionką no i zobaczymy moze coś jeszcze ..
A więc przechodzę dalej .. czyli do sprawy z ZAPOWIEDZIĄ.
ZAPOWIEDZ ROZDZIAŁ 25 : Nie możliwe...
Tym razem wprowadzam ciekawą akcję. I tym razem dam końcówkę rozdziału.
4 GODZINY PÓŻNIEJ
Dochodziła 23:00 .Gdy pod domem pojawił się samochód a właściwie Volvo.
-Eh...-weschnęłam- a ten jak zawsze . A przecież mu mówiłam ,że trafię sama do domu.
- To tak jak Jasper i Emmett. Woli ciebie mieć na oku ,wiedzieć czy Ci nic nie jest... Powinnaś się zgadzać. Czasem trzeba zrozumieć drugą stronę.. -powiedziała Rose z Al.
-Dzięki za wykład ,lecę już. Pocałowałam Alice i Rose w policzek a podeszłam do Ness.
-Nie przejmuj się nim.. nie warto.. -powiedziałam do niej- i nie rób głupstw. Ucałowałam ją w policzek :)
I wyszłam z mojego starego domu .Domu ? hmm.. nie wiedziałam jak to określić może miejsca zamieszkania? Z których nich napewno jest dobrym określeniem. Wolałam o tym nie myśleć. Schodziłam z werandy, Edward otworzył drzwi . Weszłam do samochodu i odjechaliśmy.. Zasnełam nie wiedząc kiedy.
RANO
Obudził mnie telefon. Nie chciało mi się wstać
-Edwardzie .. odbierz..- powiedziałam śpiącym głosem .
Spałam na łóżku właśnie w swoim pokoju i Eda .
Nikogo nie było.
Telefon nie milczał. Podniosłam się i odebrałam go.
-Halo..
-Bello?- powiedziała przerazającym głosem Alice.
- Alice ?! Co się stało?! Powiec.
**********************************************************************
No to tyle postanowiłam wam wyjawnic :3
Rozdział 25 jeszcze w tym tygodniu się pojawi...
Pozdrawiam z Swojej Miejscowości xD
Skarby! Skarby! Przepraszam wam bardzo .. wiem ze pewnie czekacie na nowa notkę.. ale ... mam dużo nauki oczywiście bede pisać rozdziały .Nie wiem kiedy pojawi się najnowszy ale postaram się jak najszybciej ^^ Pozdrawiam Ciepło.
-Edwardzie -Tak? -Może trochę utrzymamy to trochę w tajemnicy przed chłopakami , niech sami pomyślą czemu się aż tak cieszymy? - Masz racje - powiedział . I znów mnie pocałował namiętnie a nawet łapczywie uśmiechnęłam się.. -Kochanie. -Tak? -Z tego nie zapytałem cię który to jest tydzień..? -Właściwie to drugi tydzień .- odpowiedziałam machimalnie ..Edward jedynie się uśmiechnął .I zeszłam Edwardowi z kolan - A ty gdzie idziesz?-zapytał.. -Idę wziąść prysznic -Poczekaj dam Ci twoją piżamę.. -OkPiżama składała się z luźniej bluzki w kolorze białym z napisem i love you a na środku było narysowane serduszko i a do tego miałam krótkie spodenki.To był mój najlepszy strój.. Weszłam do wanny ,woda działała na mnie uspokajająco i odprężająco. Po wykonanych montonnych czynności udałam się do salonu i zauważyłam ze Edward nie jest sam . Przyszli już chłopaki i rozmawiali o czymś . Tylko weszłam do salonu i od razu mnie zauważyli jakbym była jakąś sławną gwiazdą.. - Cześć Bells- powiedzieli . -Cześć -odpowiedziałam.. Chciałam sobie coś obejrzeć ale na każdy z kanałów... była reklama i nagle pokazała się ta reklama... zapowiedz filmu i niektóre ciekawostki. Film "Nowy Świat" ma wyjść już tej jesieni . zaraz zaraz to film mojego wujka Carlise'a. I nagle zaczęło mi się wszystko przypominać.. Esme, Carlise ,Alice ,Renesmee ,Rose.. Zaczęłam płakać .Pobiegłam po schodach nawet nie wiedziałam gdzie biegnę bo nie znałam dokładnie domu .Weszłam do pokoju i rzuciłam się na łóżko nadal płacząc. Po chwili przyszedł mój ukochany i zaczął uspokajać mnie . -Ci... skarbie wszystko będzie dobrze ..-szeptał ciągle Edward do ucha. Nawet nie wiedziałam kiedy zasnęłam .Lecz tylko jedno wiem ...,że dobrze zrobiłam wiążąc się z moim ukochanym.Obudziłam się o 10:00 . W domu pozostałam tylko ja.. Udałam się do garderoby Eda w poszukiwaniu swoich rzeczy. Po długich przemyśleniach wybrałam podkoszulek i krótkie spodenki. Na poduszce leżał list .Nawet go nie zauważyła. Otworzyłam go. Był od Edwarda.
Bello nie martw się o mnie będe o 13:00
Edward
Postanowiłam sobie coś obejrzeć . Trafiłam na film pt "Zakochani mimo szkoły uczuć". Trochę ten tytuł wydawał mi się dziwny ale film był super.Dochodziła właśnie 12 pomyślałam ze dziś zrobię obiad dla chłopaków tak po prostu I miałam racje bo o 13 wpadli do domu gdy przykrywałam stół . Postawiłam obiad na stole . -Cześć Kochanie -powiedział Edward i pocałował mnie. Odwzajemniłam jego pocałunek . -Cześć Edwardzie, chciałabym Cię za coś przeprosić. -Za co? -Za to ,że musiałeś mnie wczoraj taką widzieć. -Bello... nic się nie stało,choć lepiej na obiad powiedział.. -Ok. Po obiedzie wzięłam się za zmywanie. Jazz z Em poszedł obejrzeć coś. Edward wycierał talerze które podawałam mu. Nagle zadzwonił telefon. Odebrał go Jazz. -Bello ?-zapytał Jasper. -Tak -krzyknęłam. -Telefon do Ciebie . -Już idę... ------------------------------------------------ Cześć Kochani! Tak tak oto przed wami nowy rozdział którego się tak domagaliście.. Mam nadzieję,że się podoba.. Starałam się aby był jak najdłuższy.. Ale sama nie wiem czy to wyszło xD Kochani.. Mam do was pytanko: Czy chcecie abym dodawała zapowiedzi do rozdziałów? Proszę o szczere opinie co do rozdziału i odpowiedz na moje pyt <3 Pozdrawiam gorąco :* PRZYPOMINAM! Ok.10 Komów = nowy rozdział.
-Edwardzie -Tak? -Może trochę utrzymamy to trochę w tajemnicy przed chłopakami , niech sami pomyślą czemu się aż tak cieszymy? - Masz racje - powiedział . I znów mnie pocałował namiętnie a nawet łapczywie uśmiechnęłam się.. -Kochanie. -Tak? -Z tego nie zapytałem cię który to jest tydzień..? -Właściwie to drugi tydzień .- odpowiedziałam machimalnie ..Edward jedynie się uśmiechnął .I zeszłam Edwardowi z kolan - A ty gdzie idziesz?-zapytał.. -Idę wziąść prysznic..
NARAZIE POSTANOWIŁAM WAM TYLE WYJAWNIĆ :D RESZTĘ DOWIECIE SIĘ W ROZDZIALE Pozdrawiam cieplutko :)
Rozdział dedykuje tym zajebistym osobom: Tin tin , Inez ,Nikki oraz mojej kochanej Paulince :D Pozdrawiam was :D
-Słucham ... - powiedział Edward. - Edwardzie.. ja jestem w ciąży będziesz ojcem. Edward był zaszokowany Nie wiedział co ma o tym myśleć ani co o tym powiedzieć. Wyszłam na werandę pozostawiając go samego aby to sobie przemyślał.. .Robiło się już co raz zimniej ale nie aż tak jak mi się wydawało.Ulżyło mi na sercu ,że wreście mu to powiedziałam .Usiadłam sobie na bujawce. Minęło może dziesięć minut , a dołączył do mnie Edward i usiadł koło mnie . -Bello to prawda?- zapytał mnie. Wiedziałam o co mu chodzi. -Tak to prawda..-powiedziałam zerkając na niego. Był taki szczęśliwy. Zadrżałam.Noc zapowiadała się piękna ale było trochę chłodno. Na niebie świeciły gwiazdy wraz z oświetlonym księżycem . -Bello ,choć do środka bo robi się zimno- powiedział mi mój ukochany. Ja usiadłam na kanapie. Edward wziął mnie na swoje kolana po czym wyciągnęłam kubek by upić łyk jeszcze ciepłej herbaty. Pocałowaliśmy się długo i namiętnie , jedną rękę położył na moim brzuchu . I razem zaczęliśmy się wspólnie zastanawiać o naszej przeszłości. NASTĘPNY ROZDZIAŁ POJAWI SIĘ NA BLOGU JESLI BĘDZIE OKOŁO 10 KOMÓW :) POZDRAWIAM.
KOCHANI! DZIĘKUJĘ WAM ZA TE 1000 WEJŚĆ! JESTEŚCIE CUDOWNI .. !! OBIECUJĘ DZIŚ NAPEWNO POJAWI SIĘ 23 ROZDZIAŁ <3 NIGDY NIE PRZYPUSZCZAŁAM ZE DOJDĘ 1000 A NAWET I DALEJ! JESZCZE RAZ WAM DZIĘKUJĘ :D Do zobaczenia :) Trzymajcie się ciepło i buziaki :*
Po piętnastu minutach byliśmy na miejscu.Dom był piękny..nowoczesny, wszechstronny i przede wszystkim jasny padało dużo światła.. Parter był murowany,a pierwsze piętro wykonane było z bali .Drugie piętro było po prostu malowane farbą na ścianach panowały moje ulubione kolory..Swoje zwiedzanie zakończyłam w salonie.. - A gdzie Jasper Emmett i Jacob? -Jasper i Emmett są jeszcze w szkole potem jada do dziewczyn a wrócą wieczorem przynajmniej tak mi powiedzieli a Jacob.. wyprowadził się i nie mam żadnych informacje o prócz tego ze zerwał z Renesmee. Biedna dziewczyna. W szkole w ogóle się nie odzywała ciągle chodziła przybita..Bello pójdę odłożę twoje rzeczy do sypialni i zrobię sobie prysznic. z -Dobrze ja sobie tutaj sobie posiedzę i porozmyślam . Usiadłam na kanapie a mój ukochany udał się w kierunku schodów gdy już poszedł zaczęłam rozmyślać czy może nie spotkać się z Ness i pogadać z nią może jej jakoś ulży? sama nie wiem ale zawsze warto spróbować.. -Biedna Renesmee-szepnęłam. Postanowiłam zrobić sobie mała drzemkę nie wiem czemu ciągle chce mi się spać, może to przez ta ciąże? no nic.. Położyłam się na poduszce i zasnęłam jak niemowlę. Z PUNKTU WIDZENIA EDWARDA. Gdy już ze szlem na dol zauważyłem ze Bella śpi uśmiechnąłem się. Postanowiłem zrobić lekcje a potem przyszykować dla nas obiad.Gdy odrobiłem lekcje na zegarku wybiła godzina 15 zacząłem robić obiad pomyślałem żeby zrobić coś zdrowego i zyskała sil.Wyjąłem z zamrażarki rybę i poczekałem chwilkę aby się rozmroziła a potem położyłem ja na patelnie. Gdy ryba zaczęła się lekko rumienić pozostawiłem ja a wziąłem się za robienie zdrowej Sałatki Po godzinie przygotowałem stół i poszedłem obudzić Belle. -Bello kochanie.. pobudka. Z PUNKTU WIDZENIA Belli. Śniło mi się ze jestem w jakimś domu , siedzę przy kominku w rekach trzymam małą dziewczynkę o czekoladowych oczkach z loczkami.A obok mnie siedzi Edward i patrzy na nas i całuje nas. Jak piękna rodzina. z tego pięknego snu wytrącił mnie głos mojego ukochanego. -Bello kochanie pobudka. -Hm...- mruknęłam -Czas na obiad. -Już wstaje. Edward pomógł mi wstać i poprowadził mnie do kuchni...Był taki dżeltelmenski.. Gdy zjadłam obiad poszłam do salonu obejrzeć jakiś film dla zabicia czasu.. mój ukochany przyszedł z ciepłą herbata po czym wręczył mi kubek i przykrył mnie kocem. Usiadł kolo mnie i opiekuńczo objął ramieniem.. Oglądaliśmy fil o pewnej dziewczynie i chłopaku. Zastanawiałam się czy nie powiedzieć Edwardowi o tym teraz nie chciałam mu mówić o tym gdy przyjadą chłopaki . Zaczęły by się gratulacje itp.Akurat zaczęła lecieć reklama wiec postanowiłam wykorzystać okazje. Odstawiłam kubek na stół i wyłączyłam głos. -Edwardzie musimy porozmawiać..
Ps: Mam nadzieję ,że rozdział się spodobał czekam na około 6-10 komów ;)Wiem ze dacie radę :)
Kolejny rozdział dedykuję moim skarbom i wariatom ;)
Magdzie K. Paulinie Sz. Izabelli Ch. Sarze H. Paulinie C. Płakałam przez godzinę może dwie . Do gabinetu przyszedł lekarz zbadał mnie i powiedział że mogę dziś wrócić do domu, a wypis będzie za jakąś godzinę. Postanowiłam się pozbierać się i przed wszystkim uspokoić bo nie chciałam aby Edward widział mnie w tym stanie. Przemyłam twarz zimną wodą Zaczęłam pakować swoje rzeczy , te które były nie schowane..Zadzwoniłam do Edwarda. Po 2 sygnałach odebrał . -Bella ?- zapytał . -Tak to ja.. cześć skarbie. -Cześć kochanie ,coś się stało?- zapytał. Po drugiej stronie usłyszałam głos Alice, Rose, Jaspera . Aż łzy poleciały mi po policzkach . - Bello? -Nic sie nie stało .. tylko,że ja za godzinę wychodzę ze szpitala i chciałam się zapytać czy mogę u ciebie zamieszkać ? Wiem pewnie Cię zaskoczyłam propozycją . -Bello ale jesteś tego pewna? -Tak jestem więc ? -Jasne będę za godzinę pod szpitalem. Słyszałam jak się cieszy jak zupełnie małe dziecko. - No to do zobaczenia - odpowiedzieliśmy oboje na raz i się roześmialiśmy.Mój żołądek domagał się jedzenia , postanowiłam zjeść kanapki .Po pół godzinie spokojnie przygotowana myślałam o tym czy Edward może mi uwierzy... i jak w ogóle go poinformuję o tym ,że został właśnie ojcem .. Lekarz właśnie przyszedł z wypisem i zalecaniami. Gdy opuściłam swój pokój którym spedzałam sporo czasu udałam sie aby zapisać się na USG według zaleceń lekarza potem poszłam na dwór złapać swieżego powietrza i usiadłam na ławce.. Uświadomiłam sobie ze muszę wybrać najlepszy z możliwych.. Słonce wyszło za horyzontu i przymknęłam oczy rozkoszując się tą przecudną pogodą .. -Cześć skarbie- powiedział Edward szeptem do ucha. -Cześć.. kochanie. Pocałowaliśmy się i ruszyliśmy w stronę samochodu który właśnie stał na parkingu.... Na to czekam około 10 komów ;D Mam nadzieję,że się podoba ;)
Rozdział dedykuję moim adminkom:~KriStew,~Bella,~Cullenówna ,~Chochlik ,~Nessie oraz ~Rose z Całej Sagi Zmierzch !
Miłego czytania wariaci!;3
Obudziłam się o 9.00 ,tak przynajmniej wskazywał zegar.Lekarz powiedział ze
może nawet dziś wyjdę ale to zależy od kontroli popołudniowej
powiedział tez ze odłączy mnie od wszystkich leków i ze mogę sie już
wychodzić.
To do zauważyłam dzisiaj mnie przeraziło . Skąd wzięła się walizka plecakiem?!?! do tego byl dołączony jakiś list . Bardzo mnie ciekawiło ale wolałam
to odłożyć .Moja ciekawość zwyciężyła i podeszłam do tej wielkiej walizy i wzięłam kartkę . Napiłam się łyk wody i wzięłam się za czytanie listu.
" Bello ...kochanie Wiedz jak jest ciężko mi pisać i jednocześnie się pogodzić z tym .To co dowiedziałam się od mojej własnej córki -Alice bardzo mnie ucieszyło.Ucieszyło mnie a ,że zostanę babcią a z drugiej strony nas przeraziło.Postanowiliśmy to zrobić dla twojego bezpieczeństwa .Niestety musisz nas opuścić zanim stanie Ci się coś złego lub niebezpiecznego. Dlaczego ? Wyjaśnię ci to kiedyś.. pamiętaj ze możesz na nas liczyć "
Zaczęłam płakać moja własna rodzina mnie zostawia?! Dlaczego?! Co jest tego powodem?!
Napisałam do mojego ukochanego ,żeby jednak dziś nie przyjeżdżał bo ja jednak... po prostu
nie mam ochoty rozmawiać. Już jednak wolałam pocierpieć w samotności... Musiałam w końcu przemyśleć sobie te wszystkie sprawy ... Wtuliłam się w poduszkę nie wiedząc ile już płacze..
Mam nadzieję ,że rozdział wam się podoba ^^ . Wybaczcie ,ze taki .... krótki ale jest .. z drugiej strony przepraszam jeszcze raz ponieważ chce was potrzymać troszkę w ciekawości w 21 rozdziale ^^ Na to .. ze jest takie krótkie to czekam na to około 6-7 komów ^^ POZDRAWIAM!
Obudziłam się nie wiedząc która jest godzina. Edward juz był na stanowisku .
Cholera - mruknęłam w swoim umyśle - Akurat teraz musiałeś się obudzić .
Trudno się mówi , raz się żyje - pomyślałam . Mój ukochany wysyłał teraz do
kogoś Sms-a .Dopiero teraz zauważył ,że się przebudziłam
-Bello kochanie.
-Edward a ty co tu robisz?
- Skarbie.. martwiłam się o ciebie, przyszedłem cię odwiedzić mam sobie pójść?
-Nie nie .. zostań .. chce mi się pić.
-To pójdę do sklepu , kupić Ci wodę zaraz wrócę.
-Dobrze.
Przymknęłam oczy i zaczęłam rozmyślać poczułam jak ktoś mnie całuje przy gardle.
To był Edward , byłam tego świadoma .
- Kochanie śpisz??
- Nie spię tylko rozmyślam.
Otworzyłam oczy i Edward wlewał wodę do mojego kubka i podał mi go.
-Dziękuję- powiedziałam z uśmiechem.
-Nie ma za co ., przyniosłem Ci kanapki własnej roboty ,jak coś to Ci zostawię abyś
sobie zjadła..
-Naprawdę dziękuję - mówiąc to odkładałam właśnie pustą szklankę.
Pocałowałam go w policzek. Trochę mi to utrudniało bo trzymał mnie za rękę.
-O a to za co to?
- Za wszystko .
Do pokoju wszedł lekarz .A Edward nadal trzymał mnie za rękę .
-Widzę ,że narzeczony panią odwiedził.
-Chłopak-poprawiłam- niedługo narzeczony ..
Uśmiechęłam się i Edward też..
-Niestety ale pan podczas badania musi wyjść.
-Dobrze- odpowiedział Edward i pocałował mnie w usta po czym udał sie w kierunku wyjscia.
- Wróc do mnie zaraz -szepnęłam
-Dobrze skarbie - powiedział i wyszedł.
Lekarz wziął się za badania . I zaczął mnie przepytywać.
-To z nim jest Pani w ciąży ?
-Tak - Uśmiechnęłam się nieśmiało .
- Jak Pani się czuję ?
-Dobrze .Mam do pana sprawę
-Słucham.
-Mógłby pan nic nie mówić mojemu chłopakowi.
-Jasne .
Po skończonych badaniach lekarz poszedł , a Edward przyleciał sekundę potem i usiadł na swoim stałym miejscu.
-Skarbie.
-Tak? -zapytał mnie.
-Lekarz powiedział ,że muszę dużo odpoczywać i ze musisz spełniać moje zachcianki.
- To są jego zalecenia?
-Tak -Uśmiechnęłam się.
- A masz na coś ochotę?
-Tak.
- A na co??
A juz myślałam ,że sie domyśli.
-Ty dobrze wiesz .. no to samo co ty kiedy byłeś u mnie i nie było Esme ani Carlise'a było.
-Hmm .. no nie wiem nie wiem.
Zrobiłam oczy maślane.
-No dobrze.
Zaczeliśmy się całować .Całowaliśmy się może przez kwadrans . I skończyliśmy.
-Dziękuję.
Edward jedynie się uśmiechnął.
-Kochanie.
-Tak?
-Wiesz ,że ja muszę juz iść .. jutro mam szkołę przecież .
-No Fakt, Przepraszam Cię przetrzymuję Cię. Możesz już iść.
-Dziękuję ,za pozwolenie kiedy wychodzisz?
-Jutro albo pojutrze, to zależy od lekarza a potem bd cały czas miesiącami siedzieć w domu.
Pielęgniarka była zmienić mi kroplówkę , chwile potem wyszła .
Edward zaczął się zbierać , pocałował mnie . Jutro wrócę szepnął , po tym się ulotnił.
Na zegarze wybiła 23:00. Uśmiechnęłam się do swoich myśli i zasnęłam rozmyślając o tym co przytrafi mi się w przeszłości z Edwardem. Na to czekam 10 komek wiem ze dacie radę..;)